Trochę odmiany w grze. Inwazja Xenonska w M2. Koszmar, nigdy więcej.
Aktualnie mój pierwszy M7 się buduje, niewiele zostało czasu do zakończenia budowy.
Poleciałem po zdobycznego L, który został na skraju sektora. Po drodze zadokowałem do Doku Zaopatrzeniowego, żeby sie przesiąść na LX. Szybciej dolecę. Standartowo przeglądam biuletyn, i jako pierwsza pojawia się informacja o organizowaniu przez Teladian obrony sektora przed inwazja Xenonska. Miła niespodzianka. Latam w grze 40 godz. na pokładzie Tytana, i dopiero teraz inwazja. W M7 w tym czasie miałem zaliczonych kilka inwazji. Nie namyślając się, parafa pod umową i skok do Eight Billion.
Pierwsze minuty inwazji, i już zacząłem żałować. Wiedziałem że, szybko tego nie skończę. W sumie walczyłem 3 dni, dziennie po ok. 1,5 godz. Mimo że mój Tytan wyposażony w działa przeciwlotnicze, ustrzelić cokolwiek było ciężko. Pierwsza sprawa, szybkość. Xenonskie J wlatywały co jakiś czas, wypuszczały L-ki, a te sprawnie rozltywały się we wszystkich kierunkach, z których kierunek na pobliską stację handlową szczególnie sobie upatrzyły. W tych okolicznościach działa pulsacyjne odpadały, jeszcze wrogów bym sobie narobił. Tak więc ganiałem za pojedynczymi L-kami we wszystkie strony, i tylko dzięki ręcznemu sterowaniu, powoli udawało mi się je eliminować. Komputer ze strzałem zwlekał do maksymalnego zasięgu ADP Alfa, czyli ok. 1,3-1,4km. Przy ręcznym ostrzale, udawało się zniszczyć wrogą jednostke nawet do 2km. Gdybym sam nie celował, pewnie do połowy inwazji jeszcze bym nie dotarł.
Kombinowałem jak to zakończyć, najlepiej zniszczyć wrogi lotniskowiec. Niestety xenonski J zazwyczaj pojawial się wiele kilometrów ode mnie. Nie było szans dolecieć. Próbowałem zostawić to, niech sami sobie walczą, zajęcie się innymi sprawami prócz inwazji nie spowodowało przerwania misji. O innym statku, Nova bądź LX nawet nie myślałem. Moje zapasy moskitów, zmalały prawie 4 tys. do niespełna 1 tys. Przy takim ostrzale rakietowym, LX padł by od pierwszego nalotu. Myśle, skoro już ta inwazja jest, trzeba ją zakończyć.
Czas leciał, a ja mozolnie rozprawiałem się z pojedynczymi L-kami po połowie sektora. Jeden zestrzelony, następny kilka kilometrów na prawo. Ziszczony, nastepny za asteroidem, szkoda tylko że, znów trzeba przelecieć kilka kilometrów. Nawet SETA niewiele pomagał. Co zrobić, umowa podpisana przecież.
W którymś momencie, nawet już nie wiem kiedy, wleciał J i został, nie odleciał. Wypuścił rekordową ilość mysliwców, ok 20 szt., które od razu obrały mnie za cel. Nie wiem ile mój komputer odpalił Moskitów, pewnie też rokordową ilośc jednorazowo. W końcu doleciałem do J, i od razu strzał z dziobowych i górnych PDF. Łącznie 8 PDF Beta na dziobie, 4 PDF Gamma w górnych wieżyczkach. Niewiele, zważywszy, że Xenon posiadał ich kilka razy więcej. Usiadłem za sterami, i jakoś udawało się uniknąc częśc strzałów wroga. Moje natomiast, wszystkie w celu. Xenonski J długo nie walczył, różnica w osłonach robi swoje. Wybuchł w kosmicznym pyle niczym petarda, pozostawiając po sobie 6 dział PDF Gamma. Niestety, moje osłony spadły prawie do zera. z 9 osłon 1GJ, zostało zaledwie 500 tys. Nie ma co, trzeba uciekać, naprawa kadłuba M2 na pewno sporo kosztuje. Szybkie wpisanie sekwencji i już jestem przy wschodniej bramie. Osłony regenerują sie bardzo powoli, wróg nadciąga, nie było szans walczyć. Decyzja, skok do najdalszej bramy, czyli zachód. Nim dolecą powinienem mieć chociaż 1mln osłon. Z tym można już walczyć. Zanim napęd skokowy się uruchomił, nieprzyjaciel zdołał zbić mi całą osłonę, i zniszczyć część kadłuba. W końcu upragniony skok. Nieprzyjaciel podążył za mna, i w czołowym starciu, zniszczyłem 3 L-ki. Ster na prawo, lewe ADP dopełniły dzieła. W pobliżu nie ostał się nikt. Podgląd sektora na mapie, pojawił się drugi J. Od razu kurs na cel. Zanim doleciałem na odległość strzału, miałem połowę osłon. Tym razem spróbowałem inaczej. Ciągłe manewry uchyleniowe, pozwoliły uniknąć większość strzałow. Moje znowu w celu. Kilkanaście sekund później, w przestrzeni zostały tylko 4 wrogie myśliwce. Wiedzać że więcej nie będzie, od razu, z nową energią, obrałem je za cel. Miałem chwilę czasu, pomyślałem dobrze by było zebrać te PDF Gamma, będzie na częściowe pokrycie kosztów naprawy kadłuba. Wtedy jeszcze nie wiedziałem ile będzie to kosztowało, ile wróg mi zniszczył. W czasie kiedy mój M2 walczył, ja wysłąłem jednego ze swoich Kajmanów do zadań specjalnych, do sektora. Nie było już ryzyka utraty Kajmana, więc ledwo się pojawił w sektorze, od razu nakaz zebrania PDF. Wykonczyłem resztę floty wroga, moj transportowiec zebrał PDF-y i pierwsze co poczułem, nareszcie koniec. Chwila wyczekiwania na wiadomośc od dowódcy Splitów, i jest. Standartowe podziękowania i to co lubimy nabardziej: nagroda
Splickie komputery naliczyły 180 jednostek wroga zniszczonych, za co należy się aż 28 mln! Rekord. Do tego prawie 6mln za sprzedane 6 dział PDF Gamma, wyjdzie 34mln. Ładna sumka

Teraz pora na policzenie strat. Skok do stoczni w Light of Heart, i chwila niepewności. Ile % zniszczonego kadłuba, ile wyjdzie naprawa? Uruchamian handel, i ulga. 1% kosztuje 650 tys. Uszkodzenia kadłuba wynoszą 12%. Nprawa kosztowała niespełna 8mln. Dużo, ale spodziewałem się znacznie więcej. Zostało jeszcze zainstalować zniszczone oprogramowanie pokładowe. To już groszowe sprawy, i może poczekać , satelity zwiadowcze wokół sektorów Xenonskich melduja wykrycie wroga w sektorze Thyn's Abyss. Na szczęście napęd skokowy ocalał, a ogniw słonecznych miałem na kilka skoków.
Z jeden bitwy do drugiej. Jedno jest pewne, nigdy więcej inwazji Xenonskich w M2.