Dołożę i ja swoje "trzy grosze".
Rozpocząłem wersję bez fabuły - własny wszechświat.
Początek cieniutki, zarobki po 100 cr, piratów mnóstwo, Buster na minimalnym wyposażeniu - taka kosmiczna Syrena lub Trabant - bez żadnych ulepszeń i nawet duplexa skanera, nie widzi w sektorze żadnej stacji, lata po omacku by mieć gdzie zadokować i zapisać grę.
Nie chcę nudzić.
Po pewnym czasie 2 rozsądnych piratów wyskoczyło z M5 które do dziś stanowią moich skrzydłowych. Ze zdumieniem dodam, że jeden z nich ma 2 osłony o mocy 5 MJ i 4xAC beta, pojemność 60 i max prędkość tylko 188. Bez wątpienia jednak to M5, bo tak oznakowany i zrobiłem nim kilka misji z szybkim przewozem.
Co do skrzydłowych w grze, to mam dwie zasadnicze uwagi do ich inteligencji. Otóż, mając znacznie większą szybkość od Novy (( którą latam obecnie - moja ma 145), ale i od Bustera też - miał 175 ) co jakiś czas przelatują przed nosem statku wyłączając SETA, a po wtóre, po moim cumowaniu w dokach zaopatrzeniowych często odlatuję tylko już tylko z jednym skrzydłowym bo, drugiego jak się okazuje zabił Dok Zaopatrzeniowy - zapisana wiadomość w dzienniku ale bez informacji głosowej.
Stało się to wielokrotnie, więc w końcu po kilku lotach jako pilot Novej zostawiłem ich na parkingu, ale dla bezpieczeństwa każdy w innej stacji (ale nie w Doku Zaop.)
Novą zdobyłem pakując z Bustera serię z 4 x AC Beta z bezpośredniej odległości 500 m lecąc z tą samą prędkością więc był to morderczy atak - zanim zdążył uruchomić tylną wieżyczkę to już miał kadłub poniżej 50 % i usłyszałem upragnione " Eeeeeee tam weź go sobie, życie ważniejsze"
Tym sposobem 38 % tową Novę zacząłem odrestaurowywać, choć to zdecydowanie nieopłacalne, ale pozycja u Argonów jeszcze jakiś czas nie pozwoli jej normalnie nabyć z salonu ( dlaczego w grze nie ma opcji - na raty ????)
Dodam jeszcze, że gdy latałem Busterem to w bramie wlotowej do Family Why otarł się o mnie jakiś Paranidiański olbrzym powodując że odskoczyłem z impetem na 100 metrów a kadłub Bustera spadł do 12 % co wprawiło mnie we wściekłość bo zwiedzając sektory nie dokowałem nigdzie i pamięć 7 sektorów od Kingdom End poszłaby w diabli.
Nie namyślając się długo, dałem max. speed coś koło 40 z tym kadłubem, ale olbrzym leciał jak mamut i dopiero się rozpędzał. Wygarnąłem ze wszystkiego co miałem i choć tarcze schodziły mu bardzo wolno to nagle i niespodziewanie pilot wyskoczył a ja stałem się właścicielem pięknej maszyny o pojemności 13885 z możliwością rozbudowy do 14000 czego nie zamierzam robić bo te 115 kosztuje majątek. teraz się nie dziwię wolno spadającym tarczom bo ma 5 x 25 ( a jedną zostawił mi jeszcze w prezencie )
To główne żródło moich zysków obecnie, bo biorąc na pokład Bofu 2200 sztuk po 190 spycham je po 292 ( co prawda sprzedaję jeden zakup w trzech sektorach borońskich - bo w jednym za mało stacji skupujących ) ale co około 1,5 godziny ponad 200 000 w kieszeni. Wożę nim tylko Teladianium, Bofu, Bogaz i prąd. Skutkiem mojego występku jest zakaz pokazywania się w sektorach Paranidian ( choć jak mniemam statek jest zaprojektowany przez apetycznych borońskich naukowców ). Gdy wjechałem do Priest Pity, natychmiast jakby na mnie czekały, wypadły 3 Nemesis i stado Persów . O dziwo już później, w trakcje pierwszej misji z najazdem Xenońskim w Eighteen Billion wlatywał ze mną jakiś Paranid z zapijaczoną mordą zakapiora - twierdząc że z przyjemnością mi pomoże, ale wietrząc podstęp, uprzedziłem kumpla od kieliszka w tylnej wieżyczce, że jeśli zobaczy tą kreaturę za odrzutem naszych silnków to niech wali do niego czym popadnie a nawet jajami kosmicznych much jeśli mocy laserów braknie. Wbrew pozorom wszystko poszło świetnie a na konto weszło 980 000 za 18 Xenonów.
Samotnie obecnie latam Novą po Świecie X lecz nie mogę bezpiecznie przelecieć przez pirackie sektory poczynając od Nopileo's Memorial, po prostu niespotykane ilości czerwonych punkcików i wszystko Sokół lub Nova okraszone gęsto Myszołowami, na dodatek po pierwszej wymianie ognia wyłania się pięknie skupiona grupa z potężnym Xenon P i rojem L-k od południa, za 10 sekund taka sama od pólnocy, a na skraju za chwikę klaster albo dwa k'h, to jest przepiękne i ostrzy apetyt na kolejne dni i miesiące.
Od czasu gdy ganiam M3, bez mała skończyły się przeloty słabych pirackich trójek, widać gra dostosowuje się do zmiennej sytuacji pilota człowieka. Już nie podaje na patelni łatwych zdobyczy. Gdy piszę te słowa uprzytomniłem sobie, że nie widziałem do tej pory żadnego pirackiego Ts-a ????
Teraz jedynie spotykam słabe zespoły w zestawach 3-5 statków w sektorze CEO's Doubt dokąd wlatują z pirackiej siedziby w Loomanckstrats Legacy. Tam też trochę narozrabiałem i dwa wykatapultowane Sokoły czekają na mnie lecz obecnie przejęcie jest niemożliwe a tym bardziej ich wylot z sektora, osłabionych i powolnych.
W tzw. międzyczasie zrobiłem drugi heroiczny wysiłek w akcie niesienia koleżeńskiej międzygalaktycznej pomocy przy inwazji Xenońskiej na Teladi Trading Station w Scale Plate Green co przyniosło 1 330 000 za 23 Xenońskich pilotów przemieszanych z wolnymi elektronami i atomami wodoru w kosmicznej pustce. Niestety dwie duże stacje Teladi są bardzo na mnie obrażone i poziom u tej nacji spadł mi do zera. ( Bo gdy jest już pierwszy raz obrażona i zrobi się na czerwono, to mój koleś z tyłu ( może coś w trakcje popija- bo kilka argońskich "łysek" zabrałem piratom) wali do niej z grubej rury gdy tylko jest w zasięgu skutkiem tego ostrzegali mnie pięciokrotnie o konsekwencjach i spadku notowań) Myślę, że potwierdzi ten kto brał udział w inwazji, że cała walka skupia się wokół stacji by utrudnić graczom pilotaż i powodować konflikty.
Mam obecnie dylemat : kupować pierwsze stacje czy też zapolować na piratów posiadających M3, odrestaurować maszyny i tak powiedzmy w piątkę wjechać do pirackich sektorów aby pokazać kto tu rządzi? Choć powoli skłaniam się do tego, że bez M 6 się nie obejdzie ale do Osprey'a brakuje ładnych kilka milionów.
Mam piękne lokum na kopalnię ore, signum- 65 i krzem -42 a w sektorze kilka elektrowni, natomiast w sąsiedzkich dyszą chęcią kupna do produkcji uzbrojenia.
Tak naprawdę to bardziej podoba mi się jednak walka i zwiedzanie, handel zaś jest na drugim miejscu ale jego plus to mocne konto w banku (Teladi-(może dadzą się przeprosić)).
Gra bez wątpienia żyje własnym ja. Na moich oczach w bezpiecznym oddaleniu obserwowałem jak Piraci roznieśli w puch dwie stacje w Hatikvah's Faith i co prawda są już dwie następne ale innych ras i inaczej zlokalizowane. Dziś rano ( do pracy na II zmianę ) podczas misji Xenońskiej miałem mało czasu by pilnować zdalnego handlu mojego superprzewoźnika ciężkich ładunków i później ze zdziwieniem zobaczyłem że stoi w bezruchu po przekroczeniu bramy Queens Space i cóż się okazało ?? zniknęła stacja produkująca Bofu do której dałem rozkaz zadokować.
To wspaniałe niespodzianki gry.
Gdyby nie ten brak inteligencji skrzydłowych to moje zadowolenie byłoby na maxa.
Dodam jeszcze w sprawie zmiany nazwy - do białej gorączki doprowadził mnie fakt, gdy po półgodzinnych walkach przejąłem dwa Sokoły widząc w nich z radością zabezpieczone tyły Novy w przyszłości, postanowiłem zmienić im nazwę "Twój Sokół" aby je odróżnić. Po napisaniu paru krzaczków przy zmianie nazwy likwidowałem je "Delete" i gra bezczelnie się zawiesiła proponując przesłanie informacji do Microsoft. Teraz najpierw dokuję a później wprowadzam zmiany.
Tyle na razie, nie będę często pisał, bo jak już to robię, to za obszernie. Nie chcąc Was zanudzić. Pozdrawiam.
Ps.
Jestem starcem dbającym o język i cieszy mnie gdy koledzy zwracają sobie wzajemnie na to uwagę.
Hej.