Jeszcze przez 8 godzin. Nowy Wspanialy Swiat w cenie 7,50e (taniej niz na allegro). Zas kto ma podstawke to warto kupic GOLD update za 2,50e (Bogowie i Krolowie + wszystkie DLC jakie sie ukazaly)
Niedawno skonczylem kolejna gre na poziomie Imperator. Grajac jako Szoszoni (preriowi indianie z USA) stoczylem na pocztaku krwawa bitwe z wojowniczymi zulusami zdobywajac ich stolice i eliminujac ich z gry. Potem przyszla kolej na "oszukana" Polske, ktora zawsze przoduje i preferuje komunizm, zatruwajac swiat ta ideologia. By miec przewage w boju i wybralem autorytaryzm stawiajac na dominacje nad swiatem. Czekala mnie inwazja na odlegly kontynent.
Sily ekspedycyjne stoczyly krawawe bitwy o nadmorski Lublin, ktory stal sie portem gdzie dobijaly moje statki z posilkami i jako baza wypadowa na tereny Polski. W krotce Polska miala przewage w powietrzu zadajac mi dotkliwe straty, lecz wraz z pojawieniem sie moich mysliwcow i pierwszych czolgow sytuacja zaczela sie odwracac i zaczeli tracic kolejne miasta, te mniej wartosciowe pladrujac i rzecz jasna "miasta cudow" zajmujac. Polska przyjela bardzo nieladna i ekspansjonistyczna strategie, polegajaca na zakladaniu miast "przetrwalnikow" gdzie tylko sie da, takze w rejonach polarnych.
Po ich pokonaniu, zostaly im 2 przetrwalniki ktore zajela Amerka, ale do tego czasu w ich reku byl kongres swiatowy gdzie mogli wspierac rozwoj komunizmu na swiecie, powodujac w innych cywilizacjach rewolucyjne nastroje, ktore krzyzowaly produckcje i zachecaly swym niezadowoleniem na przejscie na komunizm.
Jako, ze Wenecja byla na moim kontynencie i juz byla w rekach zulusow, podobnie jak Kartagina. Ich zdobycie przyszlo latwo.
Potem na drugim kontynencie, zostala na polnocy Szwecja oraz na zachod- Ameryka. Szybko wybralem nowe polityki spoleczne "Dziedzictwo Klausewitza" oraz "Wojna Blyskawiczna". Pancerna piescia rozwalilem liczne sily piechoty szwedzkiego komucha, czolgi szly jak burza, zas samoloty bezlitosnie grzmocily ich z powietrza. W dodatku demokratyczna Ameryka, przylaczyla sie do gry i zabrala sie za szwedzkie przetrwalniki.
Komunizm upadl, swiat fetowal ustapienie rewolucyjnych nastrojow. Ameryka zgromadzila wzdluz granicy liczne sily, napiecie bylo w powietrzu. Uderzylem pierwszy, wciaz posiadajac bonusy plynace z "Dziedzictwa Klausewitza". Nic nie moglo powstrzmac elitarnych wojsk pancernych, ktorych czesc stanowily slynne Tygrysy darow0ane przez mojego militarnego sojusznika panstewko Mbanza-Kongo

Waszyngton upadl pod ostrzalem atylerii rakietowej i atakow pancernych, aczkolwiek Amerykanie walczyli po rycersku tez zadajac mi ciezkie straty, lecz tylko Waszyngton dzielil mnie od zwyciestwa. 10 stolic bylo w mych rekach i w roku 1986 zakonczylem te rozgrywke. Wybuchla tylko jedna bomba atomowa.
Tym razem, musze sprobowac zwyciestwa naukowego. Jak dotad na imperatorze mnie sie to nie udalo. Cywylizacje sa agresywne, posiadaja premie do nauki wrecz prowokuja do ich pobicia. To bedzie wielkie wyzwanie stanac w naukowym wyscigu z oszustami, ale kto wie czy naukowy wozek sie nie wykolei
