Dziś Tłusty Czwartek

[Sauron11]

Wszystkiego najlepszego z okazji tłustego czwartku dla wszystkich czwartkowych łasuchów .
U mnie we firmie dziś dyrekcja nie zapomniała o pracownikach i miałem przyjemność zamówić i odbierać w jej imieniu 60 tłustych pączków posypanych cukrem pudrem, po 3 dla każdego pracownika .
Osobno oczywiście będziemy się zajadać w domu .

[Hiroshi_Sakura]

Wszystkiego najlepszego z okazji tłustego czwartku dla wszystkich czwartkowych łasuchów .
U mnie we firmie dziś dyrekcja nie zapomniała o pracownikach i miałem przyjemność zamówić i odbierać w jej imieniu 60 tłustych pączków posypanych cukrem pudrem, po 3 dla każdego pracownika .
Osobno oczywiście będziemy się zajadać w domu .

Ehh ja jako zapalony smakosz (czyt. żarłok) i kucharz w jednym zrobiłem wczoraj pączusie z kilograma mąki wyszło mi tylko 22 sztuki ale za to jakie dobre z wisienkami własnej roboty ehhh. Wziałem tylko 5 szt do pracy i jeszcze teraz zjadlem 2 "firmowe" - w porównaniu z moimi - ochyda.
Pozdrawiam łasuchów...

[Sauron11]

No to nieźle, pączki nie tak łatwo zrobić, żeby były odpowiednio dobre jak z cukierni, a nawet lepsze . A jaki skład tych pączków, zapodaj swój przepis, jeśli to nie tajemnica .
Ja firmowe kupowałem u Buchmana, to taka stara cukiernia w Konstancinie k/Warszawy, znana z bardzo dobrych i jednocześnie drogich wypieków. Pączek 2,4 zł. sztuka, a paręset metrów obok w innej cukierni juz 1,6 zł./szt. Za to można było pogrymasić, więc "w imieniu firmy" zamówiłem pączki bez lukru, a tylko z posypką z cukru pudru. Z lukrem nie lubię, nie dość że sklejają wszystko, zęby niszczą, to jeszcze więcej kalorii dodają do i tak już super kalorycznego przysmaku. Więc udało mi się przekonać w pracy koleżanki (które przecież kalorie liczą zawsze) do bezlukrowych łakoci w tym roku .

[Yacek]

Ja mam jedno miejsce w mieście, gdzie można kupić, moim zdaniem, najlepsze w Krakowie pączki. Miałem szczęście i byłem tam dziś w pobliżu, więc zaopatrzyłem się w smakołyki. Żona tez kupiła, ale w osiedlowej cukierni, zaraz będziemy porównywać smak.
A co do samych pączków to oczywiście są z lukrem, tylko takie lubię, i z prawdziwą różą w środku, a nie jakąś marmoladą, lub co gorsza z budyniem.
Łasuch ze mnie straszny, choć tego wcale po mnie nie widać i liczenie kalorii to można miedzy bajki włożyć. Ważne jaka kto ma przemianę materii i ile odkłada zapasów na potem. Ja nic nie odkładam, wszystko oddaję

[Sauron11]

Tylko pozazdrościć . Ja mam właśnie przeciwnie, gromadzę jak jem za dużo, więc kalorię muszę liczyć. Pamiętam kumpla co miał taka błyskawiczną przemianę materii, że jak skończył jeść, to w 10 minut potem zdarzało mu sie spocić na czole, bo już zaczął się przygotowywac do przerobu masy. A ja dopiero zaczynałem czuć, że zjadłem .

[Yacek]

Takiego tempa to nie mam