[OT] - Mam stałe klopoty z niedzielnymi kierowcami.

Dyskusja na tematy nie powiązane z x-grami

Moderators: Alan Phipps, Moderatorzy polskiego forum

Post Reply
User avatar
Apokalipsa
Posts: 244
Joined: Tue, 27. Dec 05, 08:58
x2

[OT] - Mam stałe klopoty z niedzielnymi kierowcami.

Post by Apokalipsa » Mon, 6. Mar 06, 09:38

Mam bramę wjazdowa przy domu, którą notorycznie mi zastawiają ludzie i już mam dość użerania się z nimi.
Nie dość ze jest to brama oznaczona to jeszcze dany odcinek drogi jest zamknięty dla ruchu chyba, że dla pojazdów uprzywilejowanych i dla mieszkańców osiedla
A ja w godzinach rannych bardzo często mam zastawiana bramę i nie mogę wyjechać samochodem (dodam tylko / brama jest oznakowana).
Dziś stanął jakiś wielki samochód dostawczy (nie oznakowany i nie uprzywilejowany) i zastawił cala bramę .
Doszedłem do wniosku ze napisze mu notkę wydrukuje i przykleję do drzwi.
Okazało się, że właśnie kierowca podszedł i wsiada (razem z jakimś innym człowiekiem) wiec mu kulturalnie powiedziałem aby przeczytał co jest na kartce, która miąłem mu przykleić właśnie do drzwi.

http://img162.imageshack.us/my.php?imag ... owa4bk.jpg

Wsiadł bez słowa do szoferki, ale zanim drzwi się zamknęły usłyszałem pytanie tego 2
"o co chodzi" a ten .... Powiedział „jakiś oszołom się czepia" i posypały się wiązanki okolicznościowe
Czy tak musi być ze ludzie nie maja za grosz kultury ??

Deleted User

Post by Deleted User » Mon, 6. Mar 06, 09:50

Najwyrazniej niestety :\
Mialem kiedys podobna sytuacje z sasiadem pietro wyzej (jeszcze w polsce). Wylal w cieple lato sok pomaranczowy mi na glowe, po czym naszla nas inwazja os :P . Gnuj (52 lata, ale glupszy od konia) tlumaczyl to tak, ze czyis wrzask go wystraszyl no i chcial odszkodowania za szklanke soku (lOl).

Sauron11
Posts: 6193
Joined: Wed, 6. Nov 02, 20:31
x3tc

Post by Sauron11 » Mon, 6. Mar 06, 10:32

Btw. poprawiłem temat.
el_Mario wrote:Mialem kiedys podobna sytuacje z sasiadem pietro wyzej
Rzeczywiście sytuacja podobna :wink: .
A problem z zastawianiem jest powszechny. Dzieje się tak z różnych powodów, często zastawiający jest roztargniony, zaaferowany czymś ważnym, a często stawia tak z czystej głupoty.
Np. na małym parkingu pod moją firmą stawiają auta pracownicy mojej firmy i firmy obok. Nasi zawsze przyjeżdzają jako pierwsi, bo pracujemy od 8 do 17, a tamci (akwizytorzy od odkurzaczy) zjeżdzają się popołudniami, blokując parking. Są o tyle bezczelni, że teraz jak były ostre opady śniegu, ja z kolegami z szuflami odgarnialiśmy miejsca gdzie stawiamy auta, a tamci jak przyjechali postawili auta na środku blokując nam wyjazd i poszli spokojnie do firmy, bo nie chciało im się odgarniać zasp pokrywających drugą część parkingu :doh: .

Albo inna historia - moja firma znajduje się w domku zbudowanym w szeregu (taki długi sześciobudynkowy bliźniak) na małym osiedlu kompletnie pokręconych ludzi (niektórzy uważają, że chodnik obok ich posesji należy do nich i nie wolno tamobcym stawiac samochodów :doh: ). Po drugiej stronie uliczki osiedlowej też są domki. Sama uliczka ma akurat taką szerokość, że mogą się na niej minąć dwa auta. Bodaj w lecie poprzedniego roku poszliśmy z kolegą na parking a po drodze co widzimy? Na tej uliczce stoi sobie prawidłowo przy posesji po (domyślnie) lewej stronie uliczki samochód, a zaraz potem podjeżdza dużym białym vanem właścicielka posesji dokładnie naprzeciwko. I co robi? Ano stawia auto dokładnie na wysokości tamtego auta, zostawiając pomiędzy nimi przejście o szerokości dorosłego człowieka :headbang: . Zamyka samochód i mimo że wie że pod swoim domem kompletnie zatarasowała cały przejazd kilkunastu innym rodzinom (w tym pracownikom naszej firmy) - spokojnie idzie do domu (nadmienię, że auto postawiła obok swojej posesji, pozostawiając nienaruszony kołami śliczny trawniczek obok i kompletnie pusty podjazd do swego domku). Nas z kolegą dosłownie zamurowało, bo jeszcze nigdy nie widzieliśmy podobnej głupoty ludzkiej. Nie wytrzymalismy i zanim kobieta skryła sie w domu zaczęliśmy z nią rozmowę. Na pytanie czy wie co że zablokowała ulicę zrobiła wielkie oczy, po czym na posesji ukazał się jej małżonek. Oboje na oko mieli może po 35 lat. Przez ogrodzenie zaczęła się więc między nami dyskusja. Argument po ich stronie - przecież tamten drugi samochód źle stanął, a oni postawili auto obok swojej posesji, do czego mają przecież pełne prawo, bo oni mają prawo tam stanąć - zamurował nas po raz drugi. :doh: Coraz mniej ale wciąż grzecznie poprosiliśmy o przestawienie samochodu, ale nic to nie dało - obstawiali przy swojej racji. W końcu mnie poniosło i ich zwyczajnie zwymyślałem. Po prostu dyskusja utknęła w takim punkcie, że juz dłużej nie zdzierżyłem. :oops: Zaraz potem na uliczkę zajechały po kolei 4 samochody i ustawiły się w korku za tymi dwoma stojącymi autami. Ich kierowcy zrazu czekali (myśląc pewnie, że jedno z aut zaraz odjedzie) ale juz po chwili zaczęła się kanonada klaksonów. Normalnie przypatrując się niezależnie z boku można by boki zrywać z całej tej hecy.
Następnie kierowcy powysiadali z aut i zaczęli się wygrażać parce. Nic nie pomogło. Po kolei zawracali i odjeżdzali. Na szczęście osiedle posiadało inną, ale znacznie dalej wybudowaną okrężną uliczkę, więc goście zawracali i jechali tam :wink: . A my z kolegą zrezygnowani bezowocną dysputą już się odwrócilismy i zaczęliśmy odchodzic od tej parki, gdy usłyszeliśmy za plecami jak żona pyta męża: O co im chodzi?. A mąz na to: Nie wiem, jacyś nienormalni.. Jak to usłyszelismy to normalnie polecieliśmy do ich płotu jak na skrzydłach. I oboje usłyszeli od nas taką wiązankę przekleństw, jakiej w innej sytuacji nigdy bym z siebie nie wydusił wobez obcych osób. Gdyby w tym momencie mieli otwartą bramę do posesji albo nie było tam ogrodzenia to byśmy ich chyba rozerwali na strzępy :roll: .

A potem jak juz emocje opadły (po jakiejś godzinie) i wrócilismy do roboty, doszliśmy obaj do wniosku, że niepotrzebnie się zdenerwowalismy, że szkoda nerwów, bo i tak nic nie osiągneliśmy a z głupim i tak się nie wygra po ludzku.
Jaki więc z tego wniosek - zamiast się pieklić, najpierw trzeba grzecznie poprosić o przestawienie, a jak to nie pomoże - wezwać odpowiednie władze aby zrobiły porządek na ustawowo publicznym terenie. :)
I used to be a moderator like you, until I took an arrow to the knee.
Core i5-3570_3,4 GHz, 8GB 1600MHz, Asus GTX660TiOC 2GB, Audigy, Iiyama B2776HDS.

User avatar
ergo
Posts: 1109
Joined: Fri, 26. Mar 04, 11:44
x3tc

Post by ergo » Mon, 6. Mar 06, 13:47

Sauron11 wrote: Jaki więc z tego wniosek - zamiast się pieklić, najpierw trzeba grzecznie poprosić o przestawienie, a jak to nie pomoże - wezwać odpowiednie władze aby zrobiły porządek na ustawowo publicznym terenie. :)
dokladnie tak, nauczyłem sie już w moim krótkim życiu że rozwiązanie siłowe przeważnie nigdy nie daje rezultatów, co więcej obraca sie przeciwko nam. Poza tym, zemsta najlepiej smakuje na zimno :twisted: Jeśli nie mamy do czynienia z rozsądna osobą, nie mamy wyjścia jak odwołać się do wyższego autorytetu, ponieważ taka osoba nie uzna naszych racji.

User avatar
Stalovy
Posts: 2331
Joined: Fri, 9. Jul 04, 08:13
x2

Post by Stalovy » Mon, 6. Mar 06, 14:18

Rany, jaki piękny byłby świat, gdyby ludzie myśleli o innych... Gdyby myśleli! No dobra: gdyby czasami myśleli!
Jestem właśnie "na świeżo" po rozmowie z dyrektorem (temat: podwyżka). W pewnym momencie rozmowy dosłownie mnie zatkało: tak bezmyślnej argumentacji w życiu bym się nie spodziewał... :evil: Może, jak ciśnienie zelżeje, napiszę o tym więcej... :headbang:
سمَـَّوُوُحخ ̷̴̐خ ̷̴̐خ ̷̴̐خ امارتيخ ̷̴̐خ

Deleted User

Post by Deleted User » Mon, 6. Mar 06, 14:32

Sau, zrozumialem ze chodzi tu o problemy z sasiadami i sasiadopodobnymi kreaturami. Wiesz co Sau, ja bym na twoim miejscu po prostu stuknál lekko ten ich tarasujacy wozek lekko to by raczej nie powiedzieli wtedy, ze miales wystarczajaco duzo miejsca by ominac :P.
Takich ludzi najlepiej utopic.
Zasada jest taka: LUDZIE MYSLA TYLKO O SOBIE, BO MYSLENIE O INNYCH (OBCYCH) IM SIE ZWYCZAJNIE NIE OPLACA !!!!!!!!!

Wiencek14
Posts: 684
Joined: Tue, 24. Jan 06, 09:26
x3ap

Post by Wiencek14 » Mon, 6. Mar 06, 16:10

Albo po prostu nie uważali w szkole jazdy i w normalnej szkole także. :? :? :? :? :? :?
X3 2.5 + BP 3.1.07 + XTM 0.7.3 + Salvage Claim Software + Bail Signal Extension
Gra od nowa: Bankrut zabójca
Latam: Xen. P (pierwsze 15 min. gry ?!)
Jeden kompleksik produkujący Osłony 1MJ i Krzem... (od czegoś trzeba zacząć :) )

User avatar
RAFIO
Posts: 3085
Joined: Sat, 19. Jun 04, 18:22
x3ap

Post by RAFIO » Mon, 6. Mar 06, 18:39

taki kraj, i taką tutaj mamy ludzką mentalność :/

User avatar
Apokalipsa
Posts: 244
Joined: Tue, 27. Dec 05, 08:58
x2

Post by Apokalipsa » Mon, 6. Mar 06, 23:19

z jednej strony się zgadzam z tymi osobami a z 2 nie
bo jak by nie było stanęli pod domem (choć jeśli mieli podjazd to powinni tam zaparkować)
a wracając do tematu
na przeciwko mojego budynku jest jedna z 2 przychodni miejskich i
po 1 ludzie potrafią nam zatarasować wyjazd czasami na 3 godziny (bo idą do lekarzy - jak ja mam wtedy wyjechać??)
2 sprawa jest taka ze władze miasta nie przejmują się stanem tego w sumie drobnego odcinka drogi (choć należy do nich).
moja matka usłyszała ze tam są tylko prywatne posesje (wnioskuje, że w takim razie do nas należy dbanie o drogę ??)
ludzie nawet sobie nie wyobrażacie jakie tu są doły
otwór jest wielkości przeciętnego koła od samochodu położonego na plask ale głębokość tego otworu jest większa niż się wydaje na pierwszy rzut oka
każdy samochód zaraz opieracie na błotniku i podwoziu (są dwie tak głębokie dziury + dwie o wiele większe powierzchniowo (gdzie gromadzi się większość wody) oczywiście są pokryte obecnie lodem.
co powiecie na to ze ta droga nie ma nawet jednej kratki ściekowej i wszystka woda stoi po prostu w miejscu (czy w takim wypadku nie można się spodziewać jakiegoś wypadku; np. matka idąca z małym dzieckiem lub wręcz noworodkiem na szczepienie poślizgnie się na lodzie i skręci dziecku kark / ciekawe kto i jak by się tłumaczył ??)

a co do mojego zachowania z takimi ludźmi (zastawiający nam drogę wyjazdowa z garażu)
zwykle staram się dyskutować (przynajmniej na początku) kulturalnie i w sposób opanowany. Jeśli mnie ktoś przeprosi i powie np. że już nie będzie zastawiał to sprawa przycicha
lub kiedy już mam dość użerania się z ludźmi i jak jest śnieg to zasypuje cala przednia szybę
Dziś np. wpadłem na pomysł z kartką. Tą kartkę zawiesiłem innemu człowiekowi na przedniej szybie za pomocą 2 małych w sumie pasków papieru z bardzo trudną w usunięciu warstwa klejąca ];-) takie cuś co czasami jest przyklejane na rzeczach kupowanych w sklepie (zawsze zostaje jakąś smuga kleju ]:) ).
Gościu oderwał kartkę a chyba pojechał z tymi 2 kawałkami czerwonej przylepnej taśmy na przedniej szybie zapewne do domu ];-)
czuje sie mrrrrr ]:-) :lol: zemstaaaa ]:-)

ps. Konie nie są głupie

User avatar
Apokalipsa
Posts: 244
Joined: Tue, 27. Dec 05, 08:58
x2

Post by Apokalipsa » Fri, 10. Mar 06, 19:30

do naszego szanownego opa ktory zamknal nowy topic

wydarzenia moze dzieja sie na tej samej uliczce ale nie oznacza to ze tresc a raczej temat jako taki jest ten sam

ps. zastanawialem sie czy dopisywac ta wzmianke tu w tym topicu cyz otworzyc nowy (com uczynil ]:) wlasnie dlatego ze tak naprawde o czyms innym pisze

Post Reply

Return to “Polskie / Polish Off Topic”